„Scent of Love” to gra, na którą trafiłam zupełnie przypadkiem i zdziwiłam się, że na itch.io jest jakaś otome w rodzimym języku. Może nie jest to polszczyzna wysokich lotów: w sensie utrzymana w konwencji rozmów nastolatków, a jak wiadomo, gdy przenosi się bezpośrednio mowę do dialogów i narracji, to zawsze wychodzi to bardzo chaotycznie, jeśli nie podda się tekstu stylistycznej obróbce — ale wciąż była to niespodzianka dość miła. Przede wszystkim dlatego, że „Scent of Love” przyciąga okno zgrabną, prostą oprawą wizualną, która wybija się na tle innych indie dostępnych na tej platformie. A i tematyka też była dość zabawna. Pozwolę więc sobie przejść do jej krótkiego opisania z absolutną, recenzencką obiektywnością, bo daleko mi do osób, które chwalą coś tylko za to, iż ma etykietkę „Made in Poland”.
W „Scent of Love” wcielamy się w postać uczennicy – Riley. Dziewczyna jest dość zawiedziona faktem, że jej koleżanki mają bardziej udane miłosne życie od niej, dlatego wraca ze szkoły bardzo przygnębiona. Los chce, że tego samego dnia dziewczyna spotyka uwięzionego w płocie skunksa. I to nie byle jakiego, bo gadającego ludzkim głosem. „Śmierdziel” (jak sama go nazywa) okazuje się zamienionym w zwierzę przystojnym chłopcem o imieniu Ash i tylko od naszej bohaterki zależy, czy pomoże mu pokonać klątwę, czy może… nie, stop, tego Wam nie powiem! Ale mogę się założyć, że nie przewidzicie takiego rozwiązania fabuły. A cały problem wziął się w sumie z tego, że Ash wzgardził uczuciem pewnej sfrustrowanej seksualnie wiedźmy. No, ale jak wiadomo z ludowych mądrości, nikt nie jest tak żądny zemsty, jak odtrącona kobieta… (Chociaż sam chłopak też nieźle negocjował, bo postawił MC przed wyborem: albo mu pomoże, albo zapaskudzi jej dom).
Tak w skrócie przedstawia się fabuła tej uroczej otomki. Nie dokonamy tu wielu wyborów, bo zaledwie 2, które mają znaczenie dla zakończenia – dobrego lub złego, w zależności od naszego podejścia do problemu. Z czego ten ostatni jest bardzo przewrotny i podobał mi się znacznie bardziej od typowego, przesłodzonego endingu… ale, co tam, nie będę narzekać! W końcu gry z romansem w tle mają swoje prawa i jeśli dziewczyna pracuje na szczęście, to powinna dostać w finale chłopaka. Czy jakoś tak. W każdym razie nie spodziewajcie się jednak jakiegoś nie wiadomo jak dopracowanego romansu czy ociekających tęczą scen miłosnych, bo dzieciaki dopiero się poznają i są bardziej skoncentrowane na problemie niż flirtowaniu. Wiecie, hormony hormonami, ale nikt nie jest tak zdesperowany, aby zarywać skunksa. A przynajmniej póki się nie upewni, że jest szansa na odczarowanie go w bisha.
Co prawda, co jakiś czas, gra zaskoczy nas też bardziej odważnymi, rubasznymi żartami, widać zatem, że autorom pikantny humor nie był obcy. Mnie zaś chyba najbardziej urzekł dialog przypadkowych, drugoplanowych nastolatek, przypominający rozterki kreskówkowych antagonistów, gdzie jeden zastanawia się, po co zabrał drugiego na misję… Zresztą, poczucie humoru i wyraźny luz, są największymi zaletami tej produkcji. A skoro ukończenie „Scent of Love” zajmuje jakąś godzinę, to wybrano przy okazji najlepszą metodę, aby zrekompensować czymś odbiorcom nieskomplikowanego gameplaya. Stąd może i twórcy nie postawią przed Wami wielu wyzwań, a opowiedziana historia nie zostanie w pamięci latami, ale na pewno sprawi, że kilka razy parskniecie.
No dobra… było miło. Czas więc teraz na krytyczniejsze podejście: czyli co z wadami? Tu zasadniczo mogłabym wskazać dwie.
Pierwszą jest wspomniany język. Już mniejsza o styl, ale kilka idiomów zostało źle zastosowanych, zdarzały się też problemy ze składnią… Na stronie gry zauważyłam jednak komentarz, iż twórcy zobowiązują się wprowadzić poprawki, jeśli będą planowali aktualizacje. Stąd prawdopodobnie kiedyś pojawi się odpowiednia korekta. Czas pokaże.
Drugim, poważniejszym problemem, jest niepotrzebna przemoc ze strony LI (co łączy się po części z tym, o czym pisałam w ostatnim „top 5”). Osobiście bardzo nie lubię, gdy pokazuje się rozwiązania siłowe, jako coś akceptowanego (pominąwszy konwencje historyczne). Jeśli bohater próbuje się uwolnić od niechcianej atencji, to może zawsze odejść. I choć rozumiem, że Ash musiał sobie czymś zapracować na swoją klątwę, a na dodatek jest tylko przytłoczonym personalnymi problemami nastolatkiem, to jednak zawsze uważam, że do pewnych tematów lepiej podejść z ostrożnością. Ot, taki szczególik fabularny, które mnie jednak trochę drażnił.
Suma summarum „Scent of Love” uważam za udaną produkcję w swojej kategorii, czyli leciutkich, indie fillerów, gdy ma się tylko krótką chwilkę na poklikanie. Poziomem wykonania, humorem i dystansem spokojnie rywalizuje z podobnymi tytułami, które znajdziecie na itch.io. Jeśli więc chcielibyście poznać MC, która w 99% ma na problem LI zwyczajnie wylane (bardzo zdroworozsądkowe podejście, jak na protagonistkę gry otome!) oraz uroczego skunksa o osobowości tsundere, to „Scent of Love” powinno dostarczyć Wam odpowiednią dawkę właśnie takiej odmóżdżającej rozrywki. Widać, że twórcy mieli pomysł i bawili się przy swojej pracy dobrze, a ten entuzjazm przebija się z zabawnej narracji.
Plusy:
+ Wiarygodne, bo nieco niedojrzałe, postaci nastolatków;
+ Bardzo luźne podejście do bohaterów i opowiedzianej historii, z dużą dawką humoru;
+ Prosta, ale estetyczna oprawa wizualna.
Minusy:
– Polska wersja językowa wymaga korekty;
– Dziwaczna antagonistka i scena jej poświęcona (= niepotrzebna przemoc ze strony LI).
We use cookies on our website to give you the most relevant experience by remembering your preferences and repeat visits. By clicking “Accept”, you consent to the use of ALL the cookies. / Używamy plików cookie na naszej stronie, aby zapewnić Ci jak najwygodniejsze korzystanie z bloga dzięki zapamiętywaniu Twoich preferencji i powtarzaniu wizyt. Klikając „Akceptuję”, wyrażasz zgodę na użycie WSZYSTKICH plików cookie.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.